Strony - wersja testowa

czwartek, 27 lipca 2017

odnowiona postarzona kołyska

Najprzyjemniejsze projekty to takie, które robię dla siebie, z potrzeby serca i chwili. Gdy mam czas sobie wszystko przemyśleć, pracować niespiesznie lub na jakiś czas projekt odłożyć i nie robić nic. Bo nie ma nic gorszego niż presja czasu. A gdy mam komfort by leniwie poruszać pędzlem i kręcić nosem kiedy mam ochotę, wtedy praca nie jest pracą, lecz czystą radością. Chyba, że pracuję nad przedmiotem, który ma dla mnie wyjątkową sentymentalną wartość. Wtedy dochodzi ekscytacja, ale podszyta obawą. Bo szkoda by było przedmiot popsuć.


Mniej więcej trzydzieści lat temu mój tata zrobił dla mnie kołyskę dla lalek. Z pewnością jako mała dziewczynka byłam wniebowzięta takim prezentem. Zachwycona byłam ponownie, gdy przy okazji myszkowania w piwnicy rodziców, kołyskę odnalazłam. Niesamowite, że rodzice jej nie wyrzucili gdy ich córka wyrosła z lalek i trzymali ją przez dwie dekady w piwnicy, właściwie bez większego sensu. Ów sens postawiłam nadać i kołyskę odnowić dla mojej córki.
Koncepcji i wersji miałam sporo, ale w efekcie końcowym postawiłam na typowy shabby chic. Klasyczne połączenie białego z różem chyba nigdy nie wyjdzie z mody jeśli chodzi o małe dziewczynki:) Nie szlifowałam zbyt mocno, nie uzupełniłam nawet ubytków w sklejce - chciałam by było widać, że kołyska jest naprawdę nadgryziona zębem czasu. Musiałam jedynie wkleić dno, którego brakowało i dla ozdoby dodałam dekory z boku.
Teraz tylko muszę zaczekać aż Julka zacznie bawić się lalkami.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...